LOGO-WHITE

# Youtube

SalesBook - Kluczowe narzędzie dla sprzedaży

Salesbook to nie tylko dokument, ale zbiór praktyk w dziedzinie sprzedaży. Prezentuje zarówno sprawdzone strategie, jak i te, które nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Celem jest unikanie powtarzania błędów oraz korzystanie z przetestowanych schematów komunikacyjnych.

W dzisiejszym dynamicznym świecie biznesu, pozyskiwanie nowych klientów staje się niezwykle istotnym elementem strategii sprzedażowej każdej firmy. W artykule tym, opartym na treści z podcastu „Handlowe Espresso”, skupimy się na kluczowych aspektach prospectingu oraz zaprezentujemy praktyczne wskazówki dla firm, które pragną skutecznie budować relacje biznesowe.

Podsumowanie odcinka:

Definicja Salesbooka

Salesbook to dynamiczne narzędzie, które przechowuje sprawdzone praktyki sprzedażowe. Nie ogranicza się jedynie do gromadzenia informacji, ale zapewnia także strategie komunikacyjne, eliminując powtarzalne błędy. Proces jego tworzenia obejmuje diagnozę, analizę dokumentacji i omawianie przypadków, nadając narzędziu pełen kontekst. Jego głównym celem jest zwiększenie skuteczności sprzedaży poprzez skalowanie działań i usprawnienie komunikacji w zespole.

Wskazówki dla Efektywnej Komunikacji

Istotnym elementem Salesbooka są punkty oporu klientów, obejmujące obiekcje, kryteria decyzyjne, wymówki i obawy klientów. Zaleca się precyzyjne przepracowanie tych elementów, co umożliwi skuteczną komunikację i radzenie sobie z potencjalnymi trudnościami.

turned on black and grey laptop computer

Proces Tworzenia Salesbooka

Proces tworzenia Salesbooka może być stosunkowo szybki, ale kluczowe jest spisanie wszystkich istotnych elementów komunikacji handlowej. Diagnoza, analiza dokumentacji i wspólne omawianie przypadków pomagają w kompleksowym podejściu do tego procesu.

Potrzeba Diagnozy i Doskonalenia

Odcinek podkreśla konieczność przeprowadzenia diagnostyki przed rozpoczęciem procesu tworzenia Salesbooka. Wskazuje również na konieczność ciągłego doskonalenia, uwzględniając zmieniające się potrzeby rynku i doświadczenia zespołu sprzedażowego.

Diagnoza i Analiza Efektywności

Ważne jest zrozumienie, dlaczego pewne działania w sprzedaży działają, a inne nie. Diagnoza i analiza pomagają w identyfikowaniu kluczowych czynników skuteczności oraz doskonaleniu strategii sprzedażowej.

Nieformalne Kanały Komunikacji

Nieformalne kanały komunikacji, takie jak rozmowy podczas przerw czy spotkania, mogą być istotne dla zrozumienia rzeczywistych potrzeb i wyzwań w firmie. Brak takiej przestrzeni może prowadzić do problemów komunikacyjnych.

Podsumowanie

W dzisiejszym odcinku główny nacisk położyliśmy na Salesbooka jako dynamiczne narzędzie, które nie tylko akumuluje informacje, ale także dostarcza strategii komunikacyjnych, eliminując powtarzalne błędy w dziedzinie sprzedaży. Omówiliśmy szczegółowo proces tworzenia Salesbooka, podkreślając kluczowe kroki, takie jak diagnoza, analiza dokumentacji i wspólne omawianie przypadków. Te elementy nadają narzędziu pełny kontekst, co przekłada się na jego użyteczność.

Warto zaznaczyć, że diagnoza przed rozpoczęciem procesu tworzenia Salesbooka jest niezbędna. Zrozumienie, dlaczego pewne strategie działają, a inne nie, stanowi klucz do skonstruowania narzędzia dostosowanego do konkretnych potrzeb firmy. Kluczowe postacie zaangażowane w proces tworzenia Salesbooka to właściciele, dyrektorzy zarządzający i dyrektorzy handlowi, odgrywający istotną rolę w ustalaniu strategii sprzedaży.

Prezentowaliśmy także konkretne korzyści wynikające z posiadania Salesbooka, takie jak zwiększona skuteczność, łatwiejsze skalowanie sprzedaży i lepsza komunikacja. Dzieliliśmy się praktycznymi przykładami zastosowania narzędzia w różnych obszarach strategii sprzedażowej. Podkreślamy, że Salesbook nie powinien być jedynie statycznym dokumentem, lecz żywym narzędziem, regularnie aktualizowanym poprzez zbieranie nowych przypadków i analizę, aby odzwierciedlał bieżące doświadczenia zespołu sprzedażowego.

Dodatkowo, istotnym elementem Salesbooka są punkty oporu klientów, obejmujące obiekcje, kryteria decyzyjne, wymówki i obawy klientów. Precyzyjne przepracowanie tych elementów umożliwia skuteczną komunikację i radzenie sobie z potencjalnymi trudnościami. W kontekście stałego doskonalenia, proces tworzenia Salesbooka powinien uwzględniać zmieniające się potrzeby rynku i doświadczenia zespołu sprzedażowego.

Ważne jest również zrozumienie kluczowych czynników skuteczności poprzez diagnozę i analizę. Nieformalne kanały komunikacji, takie jak rozmowy podczas przerw czy spotkań, są istotne dla zrozumienia rzeczywistych potrzeb i wyzwań w firmie. Brak takiej przestrzeni może prowadzić do problemów komunikacyjnych. Dlatego też Salesbook jako narzędzie powinien być żywym dokumentem, zawsze aktualizowanym i angażującym wszystkich zaangażowanych w proces sprzedażowy, nie tylko bezpośrednio zajmujących się nim pracowników, ale także osoby z różnych dziedzin, dostarczając różnorodne perspektywy i tworząc platformę do wymiany wiedzy między różnymi działami, co może przyczynić się do spektakularnych efektów.

Startujemy z nowym formatem ,,Handlowe Espresso”, gdzie bez zbędnego cukru

 

rozmawiamy sobie o tematach

sprzedażowych. Zapraszam do obejrzenia.

 

dzisiejszego odcinka, w którym

porozmawiamy sobie o Salesbooku.

 

Salesbook przede wszystkim jest takim

zbiorem spisanym najlepszych praktyk i

 

rzeczy, które działają i tych, które nie

działają. Chodzi o to, że w wielu firmach bardzo wymyśla się koło na nowo, czyli pewne

 

rzeczy, które nie działają, pewne schematy komunikacyjne są powtarzane. Te rzeczy,

 

które działają nie są wyuszczone w taki sposób, że

 

mamy sprawdzone elementy np. otwarć handlowych w przypadku, kiedy robimy procpecting

 

Mamy sprawdzone przepracowania punktów oporu klientów

potocznie nazywane bardzo często to

 

spłycona nomenklatura, ale one

są zazwyczaj nazywane tak zwanymi

 

obiekcjami, tak. Używamy szerszego

określenia, czyli punkty oporu klienta,

 

które też zawierają obiekcje, ale też

zawierają kryteria decyzyjne klientów,

 

zawierają również wymówki klientów,

zawierają też różnego rodzaju obawy

 

klientów w tej właśnie klasyfikacji, żeby

nie mówić tylko i wyłącznie, o czymś,

 

co firmy szkolące ze sprzedaży wymyśliły sobie i

 

nazwały jako obiekcje i chodzi o to, żeby mieć te wszystkie przepracowane elementy

 

komunikacji i elementy procesu jakoś

spisane, skodyfikowane, żeby wiedzieć, co

 

jest po czym, w jaki sposób przechodzić od otwarcia rozmowy do budowania

 

zaufania, w jaki sposób budować rapport, w jaki sposób budować relacje, w jaki

 

sposób  przechodzić do kolejnego kroku z klientem

 

i to jest taki troszeczkę zbiór

najlepszych praktyk z

 

przykładami też jak coś jest robione,

zebrane w formie albo jakiegoś pliku,

 

który można sobie łatwo wydrukować albo w formie jakiegoś systemu Wiki, tak? Jest

 

wiele takich systemów, które

umożliwiają szybszą orientację się w

 

treści niż forma drukowana albo

dokumentowa.  Tak żeby osoby, które na

 

przykład wdrażamy do naszej

organizacji wiedziały, jakie są stałe

 

elementy komunikacji handlowej, jak to

robić, o czym pamiętać, czego nie robić na

 

co zwracać uwagę, tak.  I chodzi o to,

żeby

 

ta

kultura poprawy sprzedaży i pracy nad

 

sprzedażą nie kończyła się tylko i

wyłącznie

 

spisanych procedurach, tak? Tylko żeby ten Salesbook był żywy i

 

przepracowywany każdego dnia, czyli

 

jeżeli ktoś ma nowy przypadek oporu klienta albo ktoś

 

domknął jakąś transakcję dwa trzy razy szybciej albo ktoś dotarł do nowego źródła

 

klientów to te wszystkie elementy

powinny być tam skrzętnie zbierane,

 

analizowane i przepracowane w formie na przykład warsztatów

 

elementy Salesbooka powinny być również poruszane

podczas różnego rodzaju odpraw

 

handlowych i tak dalej i tak dalej

 

Proces stworzenia

takiego Salesbooka może trwać kilka godzin, tak.

 

Jeżeli spiszemy sobie wszystko, co wiemy. Z właścicielem może trwać miesiące i

 

lata jeżeli chcemy to zrobić dobrze. To

troszeczkę takie pytanie,  jak szybko

 

można zrobić strategię sprzedaży?

No można ją rozpisać na serwetce. Główne

 

punkty i później zacząć ją realizować

jeżeli wie się jak. Natomiast jeśli

 

chodzi o takie podejście, które

my mamy, to przede wszystkim na

 

początku robimy diagnozę z

jaką dokumentacją już mamy do czynienia

 

Wielu klientów, z którymi

pracowaliśmy

 

uczestniczyło i zespoły uczestniczyły

wcześniej w różnego rodzaju szkoleniach

 

i warsztatach sprzedażowych, tak. A jak pytaliśmy:

 

gdzie są materiały, jakieś opracowania, co z tego wdrożyliście

 

to zazwyczaj szliśmy wspólnie

do szafy, wyciągaliśy flipcharty sprzed półtorej roku

 

półtorej roku i z flipchartów

 

spisywaliśmy te mocne strony oferty żeby miał do dostęp marketing do

 

kampanii tak żeby sprawdzić które

elementy stosują członkowie zespołu handlowego.

 

Żeby kadra zarządzająca wiedziała, co i jak jest stosowane i

 

być może mogła podrzucić jeszcze dodatkowo jakieś usprawnienia.

 

Właściciele zarządzający i dyrektorzy

handlowi też robią spotkania biznesowe,

 

spotkania handlowe i też używają języka korzyści. Jak schodzi się do poziomu,

 

to jest zrobione, pokaż mi albo gdzie

masz zestaw ściąg, notatek do codziennej

 

pracy w sprzedaży, to okazuje się, że

każdy ma swój zeszyt, każdy to robi

 

trochę inaczej. Każdy trochę inaczej na

przykład zrozumiał jakieś szkolenie,

 

które było półtorej roku temu i ta

wiedza, która tam jest jeżeli byłaby

 

stosowana w codziennych rozmowach, a nie jest stosowana w codziennych rozmowach,

 

bo po pierwsze nikt nie słucha tych

rozmów handlowych i nie trenuje tych

 

osób na bieżąco, a po drugie też te

elementy, które działają nie są wyciągane

 

podczas jakiś warsztatów albo wspólnych spotkań i omawiane : ,,Słuchaj, miałem

 

takiego klienta,

 

zrobiłem to i to.  Okej, super świetna sprawa. Szkoda, że mnie nie było na tym spotkaniu

 

Szkoda, że mnie nie było na tej rozmowie A wiesz ,co zalogujmy się do centralki i puśćmy sobie tą rozmowę

 

Tak większość firm zbiera te dane i nagrywa rozmowy i nagrywa je

tylko dlatego żeby ludzie wiedzieli, że

 

one są nagrywane. Potem ktoś słucha tych rozmów i robi szkolenie dla wszystkich

 

ludzi z dobrej rozmowy, którą ktoś

przeprowadził, a słuchając tej

 

rozmowy odnosimy wrażenie, że

osoba miała palącą potrzebę, była w

 

dobrym stanie do rozmawiania, czyli miała czas i akurat

 

był taki moment, że szukali dostawcy w tym zakresie. Tak więc właściwie te

 

okoliczności były bardziej kluczowe, tak. Były ważniejsze

 

niż to, co zrobiliśmy, a później to, co się

zrobiło nawet jeżeli nie jest zgodne ze

 

sztuką i nie jest działające w 80 innych

przypadkach wdraża się jako standard.

 

To jest taki troszeczkę anty przykład tego.

 

Zacząć od diagnozy, czyli od

tego jak wygląda stan obecny, stan

 

faktyczny tak żeby po pierwsze nie mówić ludziom o rzeczach oczywistych, a po

 

drugie żeby też te elementy, które już działają

 

wzmacniać i musimy wiedzieć, które są te elementy, które działają. Więc jeśli

 

chodzi o taką diagnostykę,

którą robimy i którą może sobie zrobić

 

właści zarządzający swojej firmie to

przede wszystkim przeanalizować swoje

 

rozmowy, przeanalizować

rozmowy, które są skuteczne i które są

 

nieskuteczne swojego zespołu, bo tam już są te elementy, które pasuje powielać.

 

Druga sprawa, mając taki materiał,

 

analizujemy z jakich metodyk

 

wynikają te słowa, które mówimy podczas na przykład komunikacji z klientem.

 

Czyli przykład z zeszłego tygodnia.

 

Właściciel zarządzający

sprzedający na spotkaniu takim branżowym

 

mówi: ,,Słuchajcie – my mamy sporo klientów,

 

którzy na przykład są

 

dużymi

 

firmami . Prawie, że no państwowymi,

bo z udziałem Skarbu Państwa, które

 

startują w przetargach, zamówieniach

publicznych i teraz.

 

Te elementy zawierają jakby

 

metody związane ze społecznym dowodem słuszności Roberta

 

Cialdiniego. Są też takim potwierdzeniem

wiarygodności i kserujemy

 

te teksty, te cytaty do Salesbooka tak żeby o nich nie

 

zapomnieć,  bo osoby, które sprzedają  i są skuteczne robią pewne rzeczy nawykowo. Natomiast

 

świadomość tego, co jest

 

robione z czego to wynika, że to działa

albo z czego to może wynikać, że to

 

działa i jak to robić jeszcze lepiej to

jest taki element, który omawiamy sobie

 

warsztatowo właśnie albo z właścicielami zarządzającymi, albo wspólnie też z

 

zespołami. Tak żeby, mówiąc w cudzysłowie klepnąć sobie to, w jaki sposób będziemy

 

się komunikować z klientem żeby wdrożyć te fajne elementy, które działają, wiedzieć z

 

czego one wynikają, wiedzieć jak je

stosować, kiedy je stosować –  bardzo

 

istotne,  kiedy ich nie stosować i żeby

ważyć to w kontekście danej sytuacji handlowej.

 

To, co jest istotne na etapie

diagnozy jeszcze właśnie, to też różne

 

takie właśnie

nieformalne kanały komunikacji tak? Czyli

 

w wielu firmach, to naprawdę jeszcze

wielu kosmicznych firmach

 

jest na porządku dziennym, że połowę

decyzji związanych z realizacją

 

strategii handlowej domyka się na

papierosie.  Miałem taki przypadek,

 

że zostały rozdzielone palarnie działu handlowego i produkcji i

 

nagle okazało się,

że jest jakiś problem

 

komunikacyjny. Dane nie przepływają, tak. No, bo tą platformę komunikacyjną w

 

jakiś sposób zabrali, więc jeżeli

ludzie nie mają takiej przestrzeni żeby

 

na przykład raz przynajmniej w miesiącu

 

albo najlepiej raz w tygodniu na luźno

usiąść i zrobić takie międzydziałowe

 

spotkanie dotyczące poprawy jakości

sprzedaży,

 

no to brakuje takiego, ja to nazywam oleju, który będzie smarował cały ten mechanizm.

 

I to są takie rzeczy, które warto zadbać i

jeżeli się o to nie zadba, to nie

 

będziemy wiedzieć, co jest blokerem

zmiany i i będziemy mieć kolejny

 

dokument, taki jak politykę ISO, gdzie jak pytamy, jakie są standardy sprzedaży, to bardzo często

 

wie o tym księgowa. Podchodzi do takiej dużej szafy,

 

wyciąga zakurzony segregator,

 

mówi : ,,Proszę, Panie Macieju.

Zrobię Panu miejsce, Pan sobie usiądzie, Pan poczyta.

 

Tak, to też bardzo często

zaczynam od tego żeby poczytać.

 

Dlatego ten element diagnostyczny zawiera też zapoznanie się z dokumentacją.

 

Taką pisaną i namierzeniem tych

elementów, które

 

są zupełnie nieadekwatne do stanu rzeczywistego.

 

I teraz ulubiona

odpowiedź konsultantów : ,,to zależy” i teraz

 

od czego i i dlaczego. Jeżeli mamy małą firmę, startup i jesteśmy wspólnikiem i

 

mamy zatrudnione dwie, trzy osoby, które mają aktywnie pozyskiwać klientów to tak

 

naprawdę wszyscy tworzą ten Salesbook, czyli najpierw rozmawiamy z kadrą zarządzającą

 

z właścicielami, jak oni to widzą, jak oni to robią.

 

Robimy nagrania rozmów, które

przeprowadzają z potencjalnymi klientami,

 

które przeprowadzają z obecnymi

klientami, które przeprowadzają z

 

partnerami najlepiej i z tego wyciągamy

taki podstawowy szkielet

 

żeby można było sobie tą komunikację

handlową pociąć. Do tego Salesbooka

 

dokładamy jako element strategii

handlowej proces, czyli jak wyglądają

 

poszczególne etapy sprzedaży, kiedy one się zaczynają, kiedy one się kończą,

 

kto zajmuje się danym

 

elementem procesu sprzedaży. Tak

jakbyśmy sobie

 

wyobrazili długą komodę z szufladkami, gdzie każdy

 

etap kontaktu z klientem to jest

osobna szuflada, którą zajmuje się

 

określona osoba i ten klient jak

troszeczkę taki zbiór dokumentów albo

 

taka piłeczka przeskakuje sobie z jednej

 

szufladki do drugiej, czyli musimy

wiedzieć, jakie są te elementy procesu

 

sprzedaży, elementy lejka sprzedaży. Lejek sprzedaży, a proces sprzedaży to jest w

 

ogóle materiał na osobne kilka podcastów,

kilka wideo. Natomiast to, co jest istotne

 

to zaangażowanie wszystkich osób, które mają realnie kontakt z klientem, bo

 

jeżeli 80 % najlepszych

klientów pozyskuje

 

sobie prezes

na wyjazdach mniej

 

formalnych typu wyjazd na ryby albo na

spotkaniach izby gospodarczej, albo na

 

targach, albo poprzez

jakiś network swoich znajomych to

 

stamtąd powinniśmy wyciągnąć pewne

elementy, jak on rozmawia z tymi osobami,

 

skąd oni trafiają,  jak wygląda ta komunikacja, jak

 

wygląda propozycja wartości, którą

komunikuje taka osoba i zastanowić się

 

jak to można przełożyć na działania osób, które sprzedają bezpośrednio albo robią

 

prospecting albo też właśnie mając

swój, że tak powiem portfel klientów

 

uzyskują od nich rekomendacje, referencje

i i też też im sprzedają. Czyli trzeba

 

zaangażować. Jeżeli mamy osoby, które zajmują się aktywnym pozyskiwaniem klientów:

 

prospectingiem. Dobrze jest ich do tego zaangażować, dlatego

 

żeby skrócić ten czas i zwiększyć

skuteczność takich rozmów. Jeżeli mówimy

 

o osobach które zajmują się stricte

sprzedażą tak Czyli odbierają tak zwane

 

leady, czyli kontakty do zakwalifikowanych

bądź nie klientów, czyli osób, które mają

 

potrzebę, chcą kupić. Nie wiemy jeszcze czy mają budżet, ale warto z nimi porozmawiać

 

to na temat w ogóle

 

leadów i prospektów i kwalifikacji, to to

można nagrać też dziesiątki wideo, co też chyba

 

zrobimy. Natomiast jeżeli chcecie też

żeby ten temat pociągnąć to zapraszam do

 

skomentowania i wrzucenia tam informacji, że taki temat was interesuje i najlepiej

 

w formie jakiegoś konkretnego problemu

sytuacyjnego w stylu: ,,Miałem taką

 

sytuację, jak to wyglądało, jaki jest

kontekst

 

i I co zrobić? Będziemy się starać na

to odpowiadać w komentarzach albo też

 

najlepiej będzie wyciągać te treści i

sukcesywnie tworzyć podcasty i wideo, bo

 

to będzie dla nas bardzo istotne żeby

tworzyć treści pod osoby, które tutaj

 

docierają. W dużych i średnich firmach

zazwyczaj

 

samo zaangażowanie osób, które sprzedają i osób, które robią

 

marketing i osób, które robią prospecting już daje niesamowite,

 

spektakularne efekty, ponieważ tworząc platformę do wymiany wiedzy, a taki Salesbook

 

jeżeli on jest ogólno dostępny

wewnętrznie i osoby uprawnione i mające

 

kontakt mają do niego dostęp, to to warto żeby również zorganizować jakieś spotkanie

 

albo warsztaty, tak żeby omawiać sobie te treści od strony kontekstu, w którym,

 

w którym je stosujemy. Czyli jeżeli ktoś

pozyskuje klientów telefonicznie.

 

Mamy dział Contact Center, to takie osoby powinny być zaangażowane w tworzenie i w

 

aktualizację takiej bazy wiedzy,

bo to nie musi być dokument. Jeżeli

 

są osoby, które aktywnie sprzedają, mają kontakt z klientem to również jeżeli są

 

osoby, które mają kontakt z klientem po tym jak już on kupił, czyli zajmują

 

się

tematem reklamacji albo tematem

 

utrzymania klienta, to też dobrze żeby te osoby były zaangażowane

 

w to, aby usprawniać

 

na przykład komunikację

marketingową, ponieważ może być tak, że te

 

problemy, które oni mają można rozwiązać prostą zmianą komunikacji marketingowej.

 

Żeby ci potencjalni klienci,

którzy widzą komunikat o danej treści

 

byli bardziej podobni do grona

naszych najlepszych klientów. Teraz

 

dochodzimy do etapu, kto decyduje jacy

klienci są dla nas najlepsi? No te osoby,

 

które ustalają i wdrażają strategie.

Czyli zazwyczaj

 

dyrektor operacyjny, dyrektorzy

handlowi oraz często

 

żona właściciela albo właściciel zarządzający,

 

ponieważ jeżeli

nie zaangażujemy tych osób, a one realnie

 

odpowiadają za pewne elementy, procesu, czyli jesteśmy

 

na tak zwanej operatywce, jesteśmy na

spotkaniu. Tam są handlowcy

 

właściciel, dyrektor operacyjny. W

kącie siedzi jeszcze jedna osoba – żona

 

właściciela, która nie ma przypisanej

funkcji, bo bardzo

 

często w  średnich firmach produkcyjnych tak dalej jest. No to i obserwujemy, że

 

jak poruszamy jakiś temat, poruszamy

temat kampanii

 

i tak jest taka cisza i tam część osób

patrzy się na żonę właściciela i ona tak

 

się patrzy na nich i oni już wiedzą, co

zrobić i jak nie wyłapiemy tego elementu

 

i nie zaangażujemy jej w proces to może być głównym blockerem zmiany.

 

I to jest taka rzecz,  którą można zassać jedynie z ciepłego

 

powietrza w sali

konferencyjnej. Chociaż, jeżeli mamy

 

dobrej jakości kamery to jesteśmy w

stanie to wyłapać też zdalnie. Tylko to

 

mamy tyko kilku gości u nas w

organizacji, którzy są coś takiego zrobić.

 

To jest drogie.

 

Jeśli chodzi o

korzyści i o określone osoby, które mogą

 

odnieść korzyść z opracowania i

wdrożenia Salesbooka, ja bym traktował ten

 

temat troszeczkę

szerzej. W takim kontekście,

 

że trzeba by sobie zadać pytanie,

 

kto w tym momencie najbardziej

skorzysta na tym, że sprzedaż będzie

 

robiona coraz lepiej, w sposób bardziej

przewidywalny, bardziej

 

ustrukturyzowany, nie cofając się w

rozwoju. I teraz

 

czy udziałowcy, właściciele będą

zadowoleni z takiego obrotu sytuacji? No

 

na pewno tak. Czy

 

dyrektorzy zarządzający, czy dyrektorzy

operacyjni będą bardziej zadowoleni, że

 

mają materiał do skalowania sprzedaży do

tego,  żeby wiedzieć, co działa, co nie

 

działa w ich organizacji w sposób taki

 

książeczki, wideo, audio. Też bardzo często jest tak że jeżeli klient decyduje się na

 

jakieś zbieranie know-how handlowego w formie Wiki, to tam są również na przykład

 

nagrania turbo ciekawych rozmów z

klientami, opisane CASY tak żeby one były

 

łatwo wyszukiwalne żeby można zobaczyć, jak w praktyce to wyglądało w formie 1 do1.

 

Są też symulacje, jeśli chodzi

o to czy osoby, które sprzedają na tym

 

skorzystają, na pewno będą miały więcej

pracy na początku i na pewno będą miały

 

mniej stresu i mniej pracy na końcu, więc właściwie każdy, komu zależy na tym

 

żeby ta sprzedaż była coraz lepsza

i na tym żeby

 

mniej myśleć nad tym, co zrobić, a bardziej skupić

 

się nad pracą nad kunsztem rozmowy handlowej, żeby ta gra handlowa była bardziej

 

przyjemna no  to takie osoby skorzystają. Czyli jeżeli, a

 

dodatkowo jest to świetny pretekst do

tego żeby skomunikować ze sobą dział

 

sprzedaży, marketingu. Bardzo często jest tak, że to są dwa osobne silosy.

 

Czyli jest dyrektor handlowy i

sprzedawcy, jest szef marketingu albo

 

szefowa marketingu

i osoby, które robią marketing i potem

 

jeszcze są jakieś inne firmy, które na

przykład robią SEO, robią reklamę, robią

 

PR i  nie ma

 

jednej spójnej

agendy związanej ze strategią, czyli ile,

 

czego, w jakim czasie chcemy sprzedać żeby marketing mógł to zamarketingować, a PR mógł to

 

ogarnąć jakoś pod kątem wizerunku.

Więc takimi grupami interesów są wszyscy

 

pracownicy sprzedaży, wszyscy pracownicy marketingu, wszystkie osoby, które

 

zarządzają tym oraz też firmy zewnętrzne. Oczywiście

 

też udostępniamy wtedy zazwyczaj

 

tylko drobny

wycinek, nie cały know how handlowy.

 

Teraz z tym zebraniem całego know how handlowego też wiążą się ryzyka w postaci takiej, że

 

jeżeli system współpracy jest dość słaby i zarządzania i mamy bardzo dużą rotację

 

w firmie i

zespół nie działa w  odpowiedni sposób to

 

ten know how dużo wyprowadzić z takiej organizacji. Dlatego też te mocne

 

elementy związane na przykład, nie wiem,  znajdziemy jakąś niszę, znajdziemy jakąś

 

grupę docelową, opiszemy sobie ją bardzo dobrze. Tak żeby wszyscy wiedzieli, jak

 

się komunikować z tą grupą docelową, to istotne jest to, aby na tyle szybko

 

zaatakować rynek, na tyle szybko

wprowadzić to w życie i skomunikować się

 

ze wszystkimi przedstawicielami tej

grupy docelowej, żeby konkurencja nas nie

 

wyprzedziła, więc

też trzeba zarządzać sobie

 

bezpieczeństwem informacji.

 

Jeden z naszych klientów,

firma, która robi bardzo

 

innowacyjne rzeczy w branży

pszczelarskiej komunikowała swoje

 

wielofunkcyjne urządzenie, które zapewnia pszczelarzom funkcjonalność

 

ośmiu, co najmniej urządzeń

 

komunikowała to urządzenie jako stół do

odsklepiania z funkcją na przykład

 

kremowania miodu albo suszenia miodu i

teraz porównując sobie to do innych

 

stołów byli trzy razy drożsi niż

konkurenci. Natomiast zmieniając

 

całkowicie komunikację i to wyszło nam przy tworzeniu Salesbooka. Przy tworzeniu tego

 

punktu związanego z językiem korzyści. Zmieniliśmy tą komunikację

 

na taką, w której pokazujemy innowacyjne urządzenie – siedem funkcji w jednym i to

 

zmieniło całkowicie narracje tych rozmów, które były robione z pszczelarzami, tych rozmów

 

które są robione z pośrednikami,

dystrybutorami i tak dalej, ponieważ już

 

jesteśmy w innej szufladce tak, czyli

zamiast

 

krzesła mamy wyposażenie biurowe w cenie

dwóch krzeseł.

 

Nie wiem czy ta alegoria będzie

adekwatna, ale taka przyszła mi do głowy,

 

więc póki co taka jest i będzie najwyżej

nagramy to kiedy bądź żeby zaktualizować.

 

Natomiast chodzi o to, że komunikacja, którą bardzo często mają właściciele zarządzający

 

albo szefowie sprzedaży ona w ogóle nie

jest używana w marketingu.

 

Miałem takie kenta – to jest bardzo dobry przykład. Firma wygrywała rok do roku

 

diamenty Forbesa i teraz kto o tym wiedział? No

 

prezes, goście prezesa, bo oni widzieli

statuetkę w biurze i handlowcy wiedzieli,

 

marketing wiedział. Wdrożyliśmy

coś takiego, aby ta nagroda diament Forbesa

 

była w stopce wszystkich maili. Nawet

tych, które

 

wysyłamy z ofertami, żeby była w

komunikacji zdjęciowej na stronie,

 

żeby komunikować w ogóle otrzymanie tej

nagrody, przygotowanie do gali i tak

 

dalej. Czyli te punkty styku z

potencjalnym klientem, gdzie on wiedział

 

o tym, że miał dodatkowy bodziec związany

ze społecznym dowodem słuszności i z

 

taką regułą

autorytetu profesora Cialdiniego,

 

to się przełożyło na

na skrócenie czasu podejmowania decyzji

 

przez tych klientów, którzy mieli problem

z zaufaniem jako jeden z podstawowych

 

elementów zaufania. Więc te wszystkie

elementy związane właśnie z budowaniem

 

autorytetu, budowaniem zaufania, jakieś

ciekawe przykłady, bo

 

mieliśmy też takiego klienta,

który

 

przy okazji pracy nad Salesbookiem

wyciągnęliśmy te elementy rozmowy ze

 

stałymi klientami, które

definiowały to, że mamy relacje, jesteśmy

 

dobrzy, sprawdzeni i tak dalej.

 

Czyli, ile

państwo montujecie tych tych szamb?

 

Czyli istotne dla klienta, który na

przykład zajmował

 

się sprzedażą tych szamb betonowych,

wykonywaniem ich było istotne to

 

żeby skwalifikować odpowiednio, kto jest klientem, a kto nie jest klientem, bo

 

zakwalifikowaliśmy, że klientem jest dobrym ktoś, kto montuje te szamba, a nie kupuje te szamba.  I dzwoniliśmy do

 

wykonawców robót ziemnych i od

razu zadawaliśmy pytanie, ile takich, a

 

takich tematów państwo robicie? I zauważyliśmy, że

 

Ilość w ogóle twardych odrzuceń była praktycznie zero.

 

To nam usprawniło ten proces

związany z górną częścią lejka związaną

 

z prospectingiem, w taki sposób, że

przyjemniej się dzwoniło. Jak to się

 

przekładało na robotę? Mogliśmy wykonać

tych połączeń zdecydowanie więcej na

 

dużo wyższej

energii. Nie było praktycznie frustracji.

 

Od razu rozmawiali z nami jak z

konkretną firmą, więc to są

 

takie podstawowe elementy tego żeby to

know how firmowe pozbierać po każdym z

 

ogniw organizacji i weryfikować, pracować nad tym,

 

mistrzować.