LOGO-WHITE

# Szkolenia

Zwiększ Efektywność Twojej Sprzedaży z Salesbook

Podnieś poziom efektywności Twojej sprzedaży, korzystając z Salesbook – nowoczesnego narzędzia, które oferuje skuteczne strategie i sprawdzone praktyki napędzające rozwój biznesu.


Optymalne wykorzystanie Salesbooka stanowi kluczowy czynnik skuteczności procesu sprzedażowego. W celu doskonalenia działań handlowych warto skoncentrować się na kilku kluczowych aspektach związanych z efektywnym zarządzaniem informacjami zawartymi w Salesbooku i procesem sprzedażowym.

Podsumowanie odcinka:

Definicja Salesbooka

Salesbook to nie tylko zbiór działań sprzedażowych,, ale kompleksowe compendium najlepszych praktyk, działających i nieskutecznych elementów w dziedzinie sprzedaży. Jego głównym celem jest unikanie powtarzania błędów oraz efektywne wykorzystanie skutecznych technik. Co istotne, Salesbook obejmuje sprawdzone elementy, takie jak otwarcia handlowe, punkty oporu klientów, kryteria decyzyjne, wymówki i obawy klientów.

Co jest najważniejsze w działaniu nad Salesbookiem?

Niezwykle istotne jest spisanie i skodyfikowanie elementów komunikacji handlowej oraz procesu sprzedażowego. Dzięki temu organizacja może zwiększyć skuteczność działań od pierwszych chwil rozmowy z potencjalnym klientem aż do budowania trwałych relacji.


Salesbook to narzędzie dynamiczne, które powinno być regularnie aktualizowane na podstawie nowych sytuacji, przypadków oporu klienta czy udanych transakcji. Proces jego tworzenia może trwać od kilku godzin do nawet kilku miesięcy, zależnie od skali i potrzeb danej organizacji.


Diagnoza obecnej sytuacji, analiza skutecznych i nieskutecznych rozmów, oraz zaangażowanie wszystkich osób mających kontakt z klientem są kluczowe dla skutecznego wdrożenia Salesbooka.

Ponadto, narzędzie to może przyczynić się do poprawy współpracy między działem sprzedaży a marketingiem, eliminując bariery komunikacyjne i zwiększając zrozumienie strategii.


Skomunikowanie i zaangażowanie różnych grup interesów, takich jak właściciele, dyrektorzy operacyjni, osoby odpowiedzialne za pozyskiwanie klientów, marketing, itp., jest kluczowe dla skutecznego wdrożenia Salesbooka.

salesbook

O czym pamiętać przy wdrażaniu Salesbooka?

Podczas wdrażania Salesbooka nie można zapominać o zarządzaniu bezpieczeństwem informacji, zwłaszcza jeśli firma posiada innowacyjne rozwiązania lub unikalne funkcje produktów.
Zmiana języka korzyści może znacząco wpłynąć na skuteczność komunikacji, co zostało zobrazowane przykładem firmy pszczelarskiej, która, zmieniając narrację, przedstawiła swoje urządzenie jako wielofunkcyjne i innowacyjne.

Podsumowanie

Salesbook to nie tylko narzędzie, ale filozofia, która może znacząco usprawnić procesy sprzedaży, zwiększyć skuteczność działań i stworzyć spójną strategię w organizacji. Jego skuteczne wdrożenie może przynieść realne korzyści, zarówno pod względem efektywności, jak i zysków.

Startujemy z nowym formatem ,,Handlowe Espresso”, gdzie bez zbędnego cukru


rozmawiamy sobie o tematach

sprzedażowych. Zapraszam do obejrzenia.


dzisiejszego odcinka, w którym

porozmawiamy sobie o Salesbooku.


Salesbook przede wszystkim jest takim

zbiorem spisanym najlepszych praktyk i


rzeczy, które działają i tych, które nie

działają. Chodzi o to, że w wielu firmach bardzo wymyśla się koło na nowo, czyli pewne


rzeczy, które nie działają, pewne schematy komunikacyjne są powtarzane. Te rzeczy,


które działają nie są wyuszczone w taki sposób, że


mamy sprawdzone elementy np. otwarć handlowych w przypadku, kiedy robimy procpecting


Mamy sprawdzone przepracowania punktów oporu klientów

potocznie nazywane bardzo często to


spłycona nomenklatura, ale one

są zazwyczaj nazywane tak zwanymi


obiekcjami, tak. Używamy szerszego

określenia, czyli punkty oporu klienta,


które też zawierają obiekcje, ale też

zawierają kryteria decyzyjne klientów,


zawierają również wymówki klientów,

zawierają też różnego rodzaju obawy


klientów w tej właśnie klasyfikacji, żeby

nie mówić tylko i wyłącznie, o czymś,


co firmy szkolące ze sprzedaży wymyśliły sobie i


nazwały jako obiekcje i chodzi o to, żeby mieć te wszystkie przepracowane elementy


komunikacji i elementy procesu jakoś

spisane, skodyfikowane, żeby wiedzieć, co


jest po czym, w jaki sposób przechodzić od otwarcia rozmowy do budowania


zaufania, w jaki sposób budować rapport, w jaki sposób budować relacje, w jaki


sposób  przechodzić do kolejnego kroku z klientem


i to jest taki troszeczkę zbiór

najlepszych praktyk z


przykładami też jak coś jest robione,

zebrane w formie albo jakiegoś pliku,


który można sobie łatwo wydrukować albo w formie jakiegoś systemu Wiki, tak? Jest


wiele takich systemów, które

umożliwiają szybszą orientację się w


treści niż forma drukowana albo

dokumentowa.  Tak żeby osoby, które na


przykład wdrażamy do naszej

organizacji wiedziały, jakie są stałe


elementy komunikacji handlowej, jak to

robić, o czym pamiętać, czego nie robić na


co zwracać uwagę, tak.  I chodzi o to,

żeby


ta

kultura poprawy sprzedaży i pracy nad


sprzedażą nie kończyła się tylko i

wyłącznie


spisanych procedurach, tak? Tylko żeby ten Salesbook był żywy i


przepracowywany każdego dnia, czyli


jeżeli ktoś ma nowy przypadek oporu klienta albo ktoś


domknął jakąś transakcję dwa trzy razy szybciej albo ktoś dotarł do nowego źródła


klientów to te wszystkie elementy

powinny być tam skrzętnie zbierane,


analizowane i przepracowane w formie na przykład warsztatów


elementy Salesbooka powinny być również poruszane

podczas różnego rodzaju odpraw


handlowych i tak dalej i tak dalej


Proces stworzenia

takiego Salesbooka może trwać kilka godzin, tak.


Jeżeli spiszemy sobie wszystko, co wiemy. Z właścicielem może trwać miesiące i


lata jeżeli chcemy to zrobić dobrze. To

troszeczkę takie pytanie,  jak szybko


można zrobić strategię sprzedaży?

No można ją rozpisać na serwetce. Główne


punkty i później zacząć ją realizować

jeżeli wie się jak. Natomiast jeśli


chodzi o takie podejście, które

my mamy, to przede wszystkim na


początku robimy diagnozę z

jaką dokumentacją już mamy do czynienia


Wielu klientów, z którymi

pracowaliśmy


uczestniczyło i zespoły uczestniczyły

wcześniej w różnego rodzaju szkoleniach


i warsztatach sprzedażowych, tak. A jak pytaliśmy:


gdzie są materiały, jakieś opracowania, co z tego wdrożyliście


to zazwyczaj szliśmy wspólnie

do szafy, wyciągaliśy flipcharty sprzed półtorej roku


półtorej roku i z flipchartów


spisywaliśmy te mocne strony oferty żeby miał do dostęp marketing do


kampanii tak żeby sprawdzić które

elementy stosują członkowie zespołu handlowego.


Żeby kadra zarządzająca wiedziała, co i jak jest stosowane i


być może mogła podrzucić jeszcze dodatkowo jakieś usprawnienia.


Właściciele zarządzający i dyrektorzy

handlowi też robią spotkania biznesowe,


spotkania handlowe i też używają języka korzyści. Jak schodzi się do poziomu,


to jest zrobione, pokaż mi albo gdzie

masz zestaw ściąg, notatek do codziennej


pracy w sprzedaży, to okazuje się, że

każdy ma swój zeszyt, każdy to robi


trochę inaczej. Każdy trochę inaczej na

przykład zrozumiał jakieś szkolenie,


które było półtorej roku temu i ta

wiedza, która tam jest jeżeli byłaby


stosowana w codziennych rozmowach, a nie jest stosowana w codziennych rozmowach,


bo po pierwsze nikt nie słucha tych

rozmów handlowych i nie trenuje tych


osób na bieżąco, a po drugie też te

elementy, które działają nie są wyciągane


podczas jakiś warsztatów albo wspólnych spotkań i omawiane : ,,Słuchaj, miałem


takiego klienta,


zrobiłem to i to.  Okej, super świetna sprawa. Szkoda, że mnie nie było na tym spotkaniu


Szkoda, że mnie nie było na tej rozmowie A wiesz ,co zalogujmy się do centralki i puśćmy sobie tą rozmowę


Tak większość firm zbiera te dane i nagrywa rozmowy i nagrywa je

tylko dlatego żeby ludzie wiedzieli, że


one są nagrywane. Potem ktoś słucha tych rozmów i robi szkolenie dla wszystkich


ludzi z dobrej rozmowy, którą ktoś

przeprowadził, a słuchając tej


rozmowy odnosimy wrażenie, że

osoba miała palącą potrzebę, była w


dobrym stanie do rozmawiania, czyli miała czas i akurat


był taki moment, że szukali dostawcy w tym zakresie. Tak więc właściwie te


okoliczności były bardziej kluczowe, tak. Były ważniejsze


niż to, co zrobiliśmy, a później to, co się

zrobiło nawet jeżeli nie jest zgodne ze


sztuką i nie jest działające w 80 innych

przypadkach wdraża się jako standard.


To jest taki troszeczkę anty przykład tego.


Zacząć od diagnozy, czyli od

tego jak wygląda stan obecny, stan


faktyczny tak żeby po pierwsze nie mówić ludziom o rzeczach oczywistych, a po


drugie żeby też te elementy, które już działają


wzmacniać i musimy wiedzieć, które są te elementy, które działają. Więc jeśli


chodzi o taką diagnostykę,

którą robimy i którą może sobie zrobić


właści zarządzający swojej firmie to

przede wszystkim przeanalizować swoje


rozmowy, przeanalizować

rozmowy, które są skuteczne i które są


nieskuteczne swojego zespołu, bo tam już są te elementy, które pasuje powielać.


Druga sprawa, mając taki materiał,


analizujemy z jakich metodyk


wynikają te słowa, które mówimy podczas na przykład komunikacji z klientem.


Czyli przykład z zeszłego tygodnia.


Właściciel zarządzający

sprzedający na spotkaniu takim branżowym


mówi: ,,Słuchajcie – my mamy sporo klientów,


którzy na przykład są


dużymi


firmami . Prawie, że no państwowymi,

bo z udziałem Skarbu Państwa, które


startują w przetargach, zamówieniach

publicznych i teraz.


Te elementy zawierają jakby


metody związane ze społecznym dowodem słuszności Roberta


Cialdiniego. Są też takim potwierdzeniem

wiarygodności i kserujemy


te teksty, te cytaty do Salesbooka tak żeby o nich nie


zapomnieć,  bo osoby, które sprzedają  i są skuteczne robią pewne rzeczy nawykowo. Natomiast


świadomość tego, co jest


robione z czego to wynika, że to działa

albo z czego to może wynikać, że to


działa i jak to robić jeszcze lepiej to

jest taki element, który omawiamy sobie


warsztatowo właśnie albo z właścicielami zarządzającymi, albo wspólnie też z


zespołami. Tak żeby, mówiąc w cudzysłowie klepnąć sobie to, w jaki sposób będziemy


się komunikować z klientem żeby wdrożyć te fajne elementy, które działają, wiedzieć z


czego one wynikają, wiedzieć jak je

stosować, kiedy je stosować –  bardzo


istotne,  kiedy ich nie stosować i żeby

ważyć to w kontekście danej sytuacji handlowej.


To, co jest istotne na etapie

diagnozy jeszcze właśnie, to też różne


takie właśnie

nieformalne kanały komunikacji tak? Czyli


w wielu firmach, to naprawdę jeszcze

wielu kosmicznych firmach


jest na porządku dziennym, że połowę

decyzji związanych z realizacją


strategii handlowej domyka się na

papierosie.  Miałem taki przypadek,


że zostały rozdzielone palarnie działu handlowego i produkcji i


nagle okazało się,

że jest jakiś problem


komunikacyjny. Dane nie przepływają, tak. No, bo tą platformę komunikacyjną w


jakiś sposób zabrali, więc jeżeli

ludzie nie mają takiej przestrzeni żeby


na przykład raz przynajmniej w miesiącu


albo najlepiej raz w tygodniu na luźno

usiąść i zrobić takie międzydziałowe


spotkanie dotyczące poprawy jakości

sprzedaży,


no to brakuje takiego, ja to nazywam oleju, który będzie smarował cały ten mechanizm.


I to są takie rzeczy, które warto zadbać i

jeżeli się o to nie zadba, to nie


będziemy wiedzieć, co jest blokerem

zmiany i i będziemy mieć kolejny


dokument, taki jak politykę ISO, gdzie jak pytamy, jakie są standardy sprzedaży, to bardzo często


wie o tym księgowa. Podchodzi do takiej dużej szafy,


wyciąga zakurzony segregator,


mówi : ,,Proszę, Panie Macieju.

Zrobię Panu miejsce, Pan sobie usiądzie, Pan poczyta.


Tak, to też bardzo często

zaczynam od tego żeby poczytać.


Dlatego ten element diagnostyczny zawiera też zapoznanie się z dokumentacją.


Taką pisaną i namierzeniem tych

elementów, które


są zupełnie nieadekwatne do stanu rzeczywistego.


I teraz ulubiona

odpowiedź konsultantów : ,,to zależy” i teraz


od czego i i dlaczego. Jeżeli mamy małą firmę, startup i jesteśmy wspólnikiem i


mamy zatrudnione dwie, trzy osoby, które mają aktywnie pozyskiwać klientów to tak


naprawdę wszyscy tworzą ten Salesbook, czyli najpierw rozmawiamy z kadrą zarządzającą


z właścicielami, jak oni to widzą, jak oni to robią.


Robimy nagrania rozmów, które

przeprowadzają z potencjalnymi klientami,


które przeprowadzają z obecnymi

klientami, które przeprowadzają z


partnerami najlepiej i z tego wyciągamy

taki podstawowy szkielet


żeby można było sobie tą komunikację

handlową pociąć. Do tego Salesbooka


dokładamy jako element strategii

handlowej proces, czyli jak wyglądają


poszczególne etapy sprzedaży, kiedy one się zaczynają, kiedy one się kończą,


kto zajmuje się danym


elementem procesu sprzedaży. Tak

jakbyśmy sobie


wyobrazili długą komodę z szufladkami, gdzie każdy


etap kontaktu z klientem to jest

osobna szuflada, którą zajmuje się


określona osoba i ten klient jak

troszeczkę taki zbiór dokumentów albo


taka piłeczka przeskakuje sobie z jednej


szufladki do drugiej, czyli musimy

wiedzieć, jakie są te elementy procesu


sprzedaży, elementy lejka sprzedaży. Lejek sprzedaży, a proces sprzedaży to jest w


ogóle materiał na osobne kilka podcastów,

kilka wideo. Natomiast to, co jest istotne


to zaangażowanie wszystkich osób, które mają realnie kontakt z klientem, bo


jeżeli 80 % najlepszych

klientów pozyskuje


sobie prezes

na wyjazdach mniej


formalnych typu wyjazd na ryby albo na

spotkaniach izby gospodarczej, albo na


targach, albo poprzez

jakiś network swoich znajomych to


stamtąd powinniśmy wyciągnąć pewne

elementy, jak on rozmawia z tymi osobami,


skąd oni trafiają,  jak wygląda ta komunikacja, jak


wygląda propozycja wartości, którą

komunikuje taka osoba i zastanowić się


jak to można przełożyć na działania osób, które sprzedają bezpośrednio albo robią


prospecting albo też właśnie mając

swój, że tak powiem portfel klientów


uzyskują od nich rekomendacje, referencje

i i też też im sprzedają. Czyli trzeba


zaangażować. Jeżeli mamy osoby, które zajmują się aktywnym pozyskiwaniem klientów:


prospectingiem. Dobrze jest ich do tego zaangażować, dlatego


żeby skrócić ten czas i zwiększyć

skuteczność takich rozmów. Jeżeli mówimy


o osobach które zajmują się stricte

sprzedażą tak Czyli odbierają tak zwane


leady, czyli kontakty do zakwalifikowanych

bądź nie klientów, czyli osób, które mają


potrzebę, chcą kupić. Nie wiemy jeszcze czy mają budżet, ale warto z nimi porozmawiać


to na temat w ogóle


leadów i prospektów i kwalifikacji, to to

można nagrać też dziesiątki wideo, co też chyba


zrobimy. Natomiast jeżeli chcecie też

żeby ten temat pociągnąć to zapraszam do


skomentowania i wrzucenia tam informacji, że taki temat was interesuje i najlepiej


w formie jakiegoś konkretnego problemu

sytuacyjnego w stylu: ,,Miałem taką


sytuację, jak to wyglądało, jaki jest

kontekst


i I co zrobić? Będziemy się starać na

to odpowiadać w komentarzach albo też


najlepiej będzie wyciągać te treści i

sukcesywnie tworzyć podcasty i wideo, bo


to będzie dla nas bardzo istotne żeby

tworzyć treści pod osoby, które tutaj


docierają. W dużych i średnich firmach

zazwyczaj


samo zaangażowanie osób, które sprzedają i osób, które robią


marketing i osób, które robią prospecting już daje niesamowite,


spektakularne efekty, ponieważ tworząc platformę do wymiany wiedzy, a taki Salesbook


jeżeli on jest ogólno dostępny

wewnętrznie i osoby uprawnione i mające


kontakt mają do niego dostęp, to to warto żeby również zorganizować jakieś spotkanie


albo warsztaty, tak żeby omawiać sobie te treści od strony kontekstu, w którym,


w którym je stosujemy. Czyli jeżeli ktoś

pozyskuje klientów telefonicznie.


Mamy dział Contact Center, to takie osoby powinny być zaangażowane w tworzenie i w


aktualizację takiej bazy wiedzy,

bo to nie musi być dokument. Jeżeli


są osoby, które aktywnie sprzedają, mają kontakt z klientem to również jeżeli są


osoby, które mają kontakt z klientem po tym jak już on kupił, czyli zajmują


się

tematem reklamacji albo tematem


utrzymania klienta, to też dobrze żeby te osoby były zaangażowane


w to, aby usprawniać


na przykład komunikację

marketingową, ponieważ może być tak, że te


problemy, które oni mają można rozwiązać prostą zmianą komunikacji marketingowej.


Żeby ci potencjalni klienci,

którzy widzą komunikat o danej treści


byli bardziej podobni do grona

naszych najlepszych klientów. Teraz


dochodzimy do etapu, kto decyduje jacy

klienci są dla nas najlepsi? No te osoby,


które ustalają i wdrażają strategie.

Czyli zazwyczaj


dyrektor operacyjny, dyrektorzy

handlowi oraz często


żona właściciela albo właściciel zarządzający,


ponieważ jeżeli

nie zaangażujemy tych osób, a one realnie


odpowiadają za pewne elementy, procesu, czyli jesteśmy


na tak zwanej operatywce, jesteśmy na

spotkaniu. Tam są handlowcy


właściciel, dyrektor operacyjny. W

kącie siedzi jeszcze jedna osoba – żona


właściciela, która nie ma przypisanej

funkcji, bo bardzo


często w  średnich firmach produkcyjnych tak dalej jest. No to i obserwujemy, że


jak poruszamy jakiś temat, poruszamy

temat kampanii


i tak jest taka cisza i tam część osób

patrzy się na żonę właściciela i ona tak


się patrzy na nich i oni już wiedzą, co

zrobić i jak nie wyłapiemy tego elementu


i nie zaangażujemy jej w proces to może być głównym blockerem zmiany.


I to jest taka rzecz,  którą można zassać jedynie z ciepłego


powietrza w sali

konferencyjnej. Chociaż, jeżeli mamy


dobrej jakości kamery to jesteśmy w

stanie to wyłapać też zdalnie. Tylko to


mamy tyko kilku gości u nas w

organizacji, którzy są coś takiego zrobić.


To jest drogie.


Jeśli chodzi o

korzyści i o określone osoby, które mogą


odnieść korzyść z opracowania i

wdrożenia Salesbooka, ja bym traktował ten


temat troszeczkę

szerzej. W takim kontekście,


że trzeba by sobie zadać pytanie,


kto w tym momencie najbardziej

skorzysta na tym, że sprzedaż będzie


robiona coraz lepiej, w sposób bardziej

przewidywalny, bardziej


ustrukturyzowany, nie cofając się w

rozwoju. I teraz


czy udziałowcy, właściciele będą

zadowoleni z takiego obrotu sytuacji? No


na pewno tak. Czy


dyrektorzy zarządzający, czy dyrektorzy

operacyjni będą bardziej zadowoleni, że


mają materiał do skalowania sprzedaży do

tego,  żeby wiedzieć, co działa, co nie


działa w ich organizacji w sposób taki


książeczki, wideo, audio. Też bardzo często jest tak że jeżeli klient decyduje się na


jakieś zbieranie know-how handlowego w formie Wiki, to tam są również na przykład


nagrania turbo ciekawych rozmów z

klientami, opisane CASY tak żeby one były


łatwo wyszukiwalne żeby można zobaczyć, jak w praktyce to wyglądało w formie 1 do1.


Są też symulacje, jeśli chodzi

o to czy osoby, które sprzedają na tym


skorzystają, na pewno będą miały więcej

pracy na początku i na pewno będą miały


mniej stresu i mniej pracy na końcu, więc właściwie każdy, komu zależy na tym


żeby ta sprzedaż była coraz lepsza

i na tym żeby


mniej myśleć nad tym, co zrobić, a bardziej skupić


się nad pracą nad kunsztem rozmowy handlowej, żeby ta gra handlowa była bardziej


przyjemna no  to takie osoby skorzystają. Czyli jeżeli, a


dodatkowo jest to świetny pretekst do

tego żeby skomunikować ze sobą dział


sprzedaży, marketingu. Bardzo często jest tak, że to są dwa osobne silosy.


Czyli jest dyrektor handlowy i

sprzedawcy, jest szef marketingu albo


szefowa marketingu

i osoby, które robią marketing i potem


jeszcze są jakieś inne firmy, które na

przykład robią SEO, robią reklamę, robią


PR i  nie ma


jednej spójnej

agendy związanej ze strategią, czyli ile,


czego, w jakim czasie chcemy sprzedać żeby marketing mógł to zamarketingować, a PR mógł to


ogarnąć jakoś pod kątem wizerunku.

Więc takimi grupami interesów są wszyscy


pracownicy sprzedaży, wszyscy pracownicy marketingu, wszystkie osoby, które


zarządzają tym oraz też firmy zewnętrzne. Oczywiście


też udostępniamy wtedy zazwyczaj


tylko drobny

wycinek, nie cały know how handlowy.


Teraz z tym zebraniem całego know how handlowego też wiążą się ryzyka w postaci takiej, że


jeżeli system współpracy jest dość słaby i zarządzania i mamy bardzo dużą rotację


w firmie i

zespół nie działa w  odpowiedni sposób to


ten know how dużo wyprowadzić z takiej organizacji. Dlatego też te mocne


elementy związane na przykład, nie wiem,  znajdziemy jakąś niszę, znajdziemy jakąś


grupę docelową, opiszemy sobie ją bardzo dobrze. Tak żeby wszyscy wiedzieli, jak


się komunikować z tą grupą docelową, to istotne jest to, aby na tyle szybko


zaatakować rynek, na tyle szybko

wprowadzić to w życie i skomunikować się


ze wszystkimi przedstawicielami tej

grupy docelowej, żeby konkurencja nas nie


wyprzedziła, więc

też trzeba zarządzać sobie


bezpieczeństwem informacji.


Jeden z naszych klientów,

firma, która robi bardzo


innowacyjne rzeczy w branży

pszczelarskiej komunikowała swoje


wielofunkcyjne urządzenie, które zapewnia pszczelarzom funkcjonalność


ośmiu, co najmniej urządzeń


komunikowała to urządzenie jako stół do

odsklepiania z funkcją na przykład


kremowania miodu albo suszenia miodu i

teraz porównując sobie to do innych


stołów byli trzy razy drożsi niż

konkurenci. Natomiast zmieniając


całkowicie komunikację i to wyszło nam przy tworzeniu Salesbooka. Przy tworzeniu tego


punktu związanego z językiem korzyści. Zmieniliśmy tą komunikację


na taką, w której pokazujemy innowacyjne urządzenie – siedem funkcji w jednym i to


zmieniło całkowicie narracje tych rozmów, które były robione z pszczelarzami, tych rozmów


które są robione z pośrednikami,

dystrybutorami i tak dalej, ponieważ już


jesteśmy w innej szufladce tak, czyli

zamiast


krzesła mamy wyposażenie biurowe w cenie

dwóch krzeseł.


Nie wiem czy ta alegoria będzie

adekwatna, ale taka przyszła mi do głowy,


więc póki co taka jest i będzie najwyżej

nagramy to kiedy bądź żeby zaktualizować.


Natomiast chodzi o to, że komunikacja, którą bardzo często mają właściciele zarządzający


albo szefowie sprzedaży ona w ogóle nie

jest używana w marketingu.


Miałem takie kenta – to jest bardzo dobry przykład. Firma wygrywała rok do roku


diamenty Forbesa i teraz kto o tym wiedział? No


prezes, goście prezesa, bo oni widzieli

statuetkę w biurze i handlowcy wiedzieli,


marketing wiedział. Wdrożyliśmy

coś takiego, aby ta nagroda diament Forbesa


była w stopce wszystkich maili. Nawet

tych, które


wysyłamy z ofertami, żeby była w

komunikacji zdjęciowej na stronie,


żeby komunikować w ogóle otrzymanie tej

nagrody, przygotowanie do gali i tak


dalej. Czyli te punkty styku z

potencjalnym klientem, gdzie on wiedział


o tym, że miał dodatkowy bodziec związany

ze społecznym dowodem słuszności i z


taką regułą

autorytetu profesora Cialdiniego,


to się przełożyło na

na skrócenie czasu podejmowania decyzji


przez tych klientów, którzy mieli problem

z zaufaniem jako jeden z podstawowych


elementów zaufania. Więc te wszystkie

elementy związane właśnie z budowaniem


autorytetu, budowaniem zaufania, jakieś

ciekawe przykłady, bo


mieliśmy też takiego klienta,

który


przy okazji pracy nad Salesbookiem

wyciągnęliśmy te elementy rozmowy ze


stałymi klientami, które

definiowały to, że mamy relacje, jesteśmy


dobrzy, sprawdzeni i tak dalej.


Czyli, ile

państwo montujecie tych tych szamb?


Czyli istotne dla klienta, który na

przykład zajmował


się sprzedażą tych szamb betonowych,

wykonywaniem ich było istotne to


żeby skwalifikować odpowiednio, kto jest klientem, a kto nie jest klientem, bo


zakwalifikowaliśmy, że klientem jest dobrym ktoś, kto montuje te szamba, a nie kupuje te szamba.  I dzwoniliśmy do


wykonawców robót ziemnych i od

razu zadawaliśmy pytanie, ile takich, a


takich tematów państwo robicie? I zauważyliśmy, że


Ilość w ogóle twardych odrzuceń była praktycznie zero.


To nam usprawniło ten proces

związany z górną częścią lejka związaną


z prospectingiem, w taki sposób, że

przyjemniej się dzwoniło. Jak to się


przekładało na robotę? Mogliśmy wykonać

tych połączeń zdecydowanie więcej na


dużo wyższej

energii. Nie było praktycznie frustracji.


Od razu rozmawiali z nami jak z

konkretną firmą, więc to są


takie podstawowe elementy tego żeby to

know how firmowe pozbierać po każdym z


ogniw organizacji i weryfikować, pracować nad tym,


mistrzować.